poniedziałek, 25 czerwca 2012

Jesteś samotny jak zapomniany ziemniak

Czuję się, jakby ktoś napuścił na mnie dementorów.
Niby koniec roku szkolnego, ale jakoś nie mogę poczuć tej zbliżającej się wolności. 
Wolałabym zdychać w łóżku, niż robić cokolwiek innego.
Czy tylko ja tak mam ? 
Twarz w poduszkę, pokój zamknięty, tylko spać i umierać.
Ale postanowiłam wziąć się za siebie
Czeka mnie maraton Harrego ( znów ), stos książek, i kolejny rozdział do napisania.
Nawet zarobiłam 5 z w-fu. 
Szkoda, że ceną za nią był udział w zawodach, co pokrywa się ze zbiciem kostki, co znowu doprowadza mnie do tego, że już przez jakieś 2 tygodnie nie mogę normalnie stanąć.
Teraz nikt nie może mi zarzucić, że ja się o oceny nie staram.
Niedługo też będziemy mogli zacząć drugi rok na Pottemore ( ma ktoś tam konto ? ), a drugi rok oznacza Komnatę Tajemnic.
W te wakacje zamierzam pojechać na borówki/maliny/truskawki. Muszę trochę zarobić, i przy okazji będę miała podany jak na tacy nowy powód do narzekania. A co do tytułu - znalazłam to w jednej z książek, a dokładniej :
Człowiek
Samotny
jak zapomniany ziemniak
Jego przyjaciółmi
jedynie
szalone króliki
na pustym polu

Jeśli ktoś to rozumie, to proszę o wytłumaczenie
                                 Następny post będzie na temat.


piątek, 15 czerwca 2012

Zmiana planów.

Zmiana planów, post spóźniony. 
Niedługo wystawianie ocen, coś czuję, że jednak najlepiej to z nimi nie będzie.
Niektóre osoby wkurwiają mnie jeszcze bardziej niż zwykle.
Nie ma kawy.
Nie ma chęci do czegokolwiek. Znów.
A co jest ?
Dyskusje. Denerwujące dyskusje, w których głównym argumentem innej osoby jest głównie '' No i co z tego ? ''
Mam nadzieję, że dzień wam mija równie produktywnie jak mi.

sobota, 9 czerwca 2012

Powody i dni.

Wszyscy dodają nowe posty, a ja kurwa jak zwykle zacofana.
Ostatnio rozmyślałam, po co ja w ogóle tu cokolwiek piszę.
Znalazłam parę powodów :
1.Mogę tu kląć ile chcę, i nikt mi nie będzie pieprzył, że '' Tobie tak nie przystoi''.
2. Mogę obrażać tu ludzi nie ryzykując natłoku bardzo rozwiniętych odpowiedzi typu '' a weź się '' ''spadaj, chyba ty.''
3. Moja głowa zostaje uwolniona od nienormalnych myśli.
4. Rozmawiam z normalnymi ludźmi, którzy za najwyższy cel w życiu nie ustawiają '' Być jak najbardziej popularnym, a  przy tym idiotą.''
Więcej wymyślić nie mogłam. 

Dziś jest Dzień Agugaga, przyjaciela i księgowego. Nie mam pojęcia, co znaczy pierwsza nazwa, drugiej komentować nie będę, więc zostaje trzecia. Wszystkiego najlepszego wszystkim księgowym, którzy muszą następne lata wytrzymać z księgami rachunkowymi, czy innymi gównami. 
Następne święto, które zasługuje na moją uwagę odbędzie się 13 czerwca. 
Konkretniej : Święto dobrych rad. 
Już czuję, jak nie możecie się doczekać moich powymyślanych, nienormalnych rad.
Jeśli chcecie to piszcie w komentarzach najróżniejsze rzeczowniki które wam przyjdą do głowy, np. stół, chleb, spinacz, wydra czy łasica. W moich radach wystąpią owe rzeczowniki. Jak chcecie, to zamiast rzeczowników piszcie od razu gotowe rady.
To chyba tyle na dziś.

Korci mnie, aby zrobić coś podobnego, ale myśl, że zapewne przy tym stracę parę palców mnie odpycha :

wtorek, 5 czerwca 2012

Zmiana.

Dlaczego ludzie zawsze czekają na jakieś wydarzenie, aby oficjalnie coś zmienić ?
Gdy mamy nowy rok, wszyscy sobie obiecują wielkie zmiany. Gdy przechodzimy do następnej szkoły, jest to samo. Tak samo z Bożym Narodzeniem i tym podobnymi.
Boją się?
Nie, po prostu sądzą, że skoro nadeszło coś nowego, to i oni muszą coś zmienić w swoim życiu. Sens w tym, ze nie potrzeba żadnych wielkich zdarzeń, aby podjąć decyzję. 
Ale tak właściwie,to oczywiste. Ludzie nie chcą zmieniać czegoś w zwykłym dniu, ponieważ to...nieuroczyste ? Codzienne ? Sądzą, że nic z tego nie wyniknie, ponieważ podejmują decyzję podczas zwyczajnego dnia. To naprawdę nic trudnego zrozumieć, że podczas podejmowania czegoś ważnego, dzień uroczysty jest jak zwykły. 
Te wszystkie sztuczne życzenia...''wszystkiego dobrego w nowym roku '' ''będzie lepiej, zdrowia i szczęścia ! '' niczemu to nie służy. Nie sprawi, że życie stanie się lepsze, że ludzie zmądrzeją, że zaczną podejmować decyzje wtedy, kiedy trzeba.
Takie przekładanie działań na ważniejsze daty jest gówno warte. Wiemy, że to nic nie da, ale i tak to uparcie robimy.
Tak, ja też. Boję się zmian, więc z uporem osła wyznaczam kolejne daty.
Chyba czas przestać.

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Koncert.

Muszę wybrać się na jakiś koncert, ma ktoś propozycje ?
Potrzebuję muzyki na żywo. Byle nie pop, techno, czy inne badziewie. Nie, żebym kogoś chciała urazić...tak właściwie, to chcę urazić, mam zły dzień, nie bierzcie tego do siebie. Po prostu jestem wredna. Ostatnio nawet kilkakrotnie usłyszałam, że jestem egoistką.
Uroczo.
Mam wolne od czwartku. Dziś znów prawie załapałam się na spóźnienie, czyli po prostu zaspałam, ale dzięki mojemu szybkiemu refleksowi zdążyłam.
Dostałam 4+ z angielskiego. Aż muszę się pochwalić.
Gdy skończyłam lekcje do domu wróciłam po jakiś...4 godzinach.
Moje życie jest pełne akcji...
Dziękuje wszystkim ,którzy podesłali mi strony z gifami, lub same gify, mam już na jakiś czas zapas.
Czy tylko ja zauważyłam jak ktoś macha łbem pandy ?

piątek, 1 czerwca 2012

Ogólnie.

No i piątek.
 W skrócie ? Deszcz. Duży deszcz. Gdy wróciłam do domu, to w miejscu, gdzie stałam tworzyła się kałuża. 
Choroba nadchodzi.
Poza tym czeka mnie dziś maraton filmowy. I kawa. Dużo kawy.
Teraz tylko odpoczynek. Odpoczynek od ludzi mówiących mi, co mam zrobić, od tłumów, od wszystkiego. 


Wiecie, co znalazłam w statystykach, a dokładniej w najczęstszych słowach kluczowych ?
''Mądre teksty życiowe'' 
Jestem dumna jak cholera.
Tydzień jakoś mi monotonnie minął, dostałam bana, wlałam w siebie jeszcze więcej cukru niż zazwyczaj, przeżyłam, postanowiłam w końcu nastroić gitarę...
No ale piątek, to piątek, trzeba się zabrać za te filmy.

I jeszcze coś : Dziękuje za tyle wejść, a tym samym dziękuje osobom, które uparcie śledziły posty na tym blogu i nadal mają cały mózg.
Kończą mi się gify, a szukać nie mam chęci, jeśli ktoś ma jakieś propozycje, przesyłajcie na : esencja-mnie@wp.pl
Normalnie aż sama sobie pogratuluję mojej chęci do robienia czegokolwiek.