sobota, 24 marca 2012

Chciałabym...

 Chciałabym więcej kawy, chciałabym gitarę elektryczną, chciałabym pokój wypchany książkami, chciałabym ciasto, chciałabym się wyspać, chciałabym nowe ołówki do rysowania, chciałabym święty spokój, chciałabym zapomnieć, i przeczytać od nowa pewne książki, chciałabym wyżyć się na przypadkowym człowieku, chciałabym smoka, chciałabym zatkać japy wszystkim, którzy potrafią tylko chichotać, i pieprzyć głupoty.
 Tak, to tyle z tego, co bym chciała.
Kij z tymi nierealnymi, ale chciałabym chociaż raz wyspać się wciągu tygodnia. Oczywiście kiedy o tym wspominam, jestem brutalnie ignorowana. 
Ale cóż...czasem trzeba przypomnieć komuś o swoim istnieniu. 
Chociażby w dość irytujący sposób. 
Znalazłoby się oczywiście więcej tych '' chciałabym'', ale nie zamierzam was zanudzać moimi zachciankami. 
Chociaż.... dobra, dziś sobie odpuszczę.
To dziwne. W domu, gdy jestem ignorowana, mój poziom irytacji sięga jakiś 60 %. W szkole 0 %.
Kiedy okazuje się, ze nauczycielka woła mnie do tablicy od kilku minut, moje zainteresowanie jest na minusie. 
Nie wiem, czy jest sposób, aby ktoś wzbudził moje zainteresowanie lekcją matematyki, ale jesli ktoś chce mieć złamany obojczyk, to może mnie walnąć w twarz. 
                         Dziś znów krótko, ale trudno
                                        Silence.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz